Daleko mi do recenzji filmowych, chociaż filmów oglądam dużo. Jednakże nie raz pisałam o tematach tabu, takich jak anoreksja, czy pedofilia. Postanowiłam również napisać, co myślę o filmie Kler.
Kler Wojciecha Smarzowskiego to film, który dla wielu osób jest kontrowersyjny, szokujący, a nawet niesmaczny. Porusza temat życia kościelnego, które odbywa się za zamkniętymi drzwiami bez wglądu dla wiernych. Obnaża kościelne tabu, chociaż według wielu widzów jest nad wyraz „nadmuchany” i przekoloryzowany. Według Pana Cejrowskiego film Kler to „plugastwa, które zrobi mi krzywdę”. Zadaję sobie jednak pytanie, jak można recenzować film, po primo nie oglądając go, secundo na podstawie opinii innych osób? Jednak do słów Pana Cejrowskiego wrócę później. Dlaczego Kler to nie jest film dla wszystkich?
Film Kler – prawda objawiona czy bujda na resorach?
Zapytałam kiedyś księdza na religii „Dlaczego w Polsce nie można znieść celibatu, przecież księża i tak mają dzieci na boku„. Ksiądz wypowiedział się jedynie o celibacie, o dzieciach ani nie zaprzeczył, ani też nie potwierdził.
Na wsi księdza po kolędzie wieziono na plebanię na pace samochodu, bo uchlał się jak świnia. Inny ksiądz w mieszkaniu obok popijał kielicha z sąsiadką. Kiedy prosisz o posługę, zawsze pada „co łaska”, po czym na stole ląduje magiczny cennik. To nie są rzeczy wyssane z palca, to się dzieje naprawdę. W filmie Kler niektóre sceny są zapewne nieodpowiednie szczególnie dla ludzi, którzy księży uważają za świętość. A pragnę jedynie nadmienić, że ksiądz to człowiek taki sam, jak każdy inny. Wybrał sobie zawód posługi Bogu i są księża, którzy tę drogę obrali z wewnętrznego powołania, ale są też tacy, dla których jest to jedynie wykonywanie zawodu. Wracając jednak do filmu. W moim mniemaniu film pokazuje to, czego wielu nie widzi albo nie chce widzieć.
Kler w fali krytyki – obnażone tabu
Wiele osób nie zgadza się z filmem (mają do tego pełne prawo), przecież nie chodzi o to, aby każdy klaskał i przytakiwał.
Jednak wydaje mi się, że ta fala krytyki wynika jedynie z faktu, że ktoś w końcu odważył się złamać kościelne tabu. Tym samym zaburzając idealną otoczkę wytworzoną wokół duchownych. Najczęściej można przeczytać, że to wrzucanie wszystkich księży do jednego wora. Mam wrażenie, że niektórzy zapominają, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Kto ma otwarty umysł, ten jest w stanie rozgraniczyć pewne rzeczy. Tylko ktoś o ograniczonym umyśle, poprze swoją krytykę argumentem „wrzucanie do jednego wora„. Logicznym jest, że to co przedstawia film Kler nie dotyczy wszystkich księży. Logicznym jest też to, że są to procenty w całej kościelnej rzeszy. I nie zgadzam się z opinią Pana Cejrowskiego:
Wysmażył taką kaszanę, proszę pana, ja tego nie chcę oglądać. Bo wyobraźmy sobie, że identyczny film, z identycznym scenariuszem, ten pan wypuszcza pod tytułem „Lekarze”. Byłaby masa protestów, że nie wszyscy lekarze są pijakami, nie wszyscy gwałcą na dyżurze pielęgniarki, nie wszyscy lecą wyłącznie na kasę, nie wszyscy biorą łapówki. Podpisywanie tej historii jednym tytułem byłoby nieuczciwe dla całej grupy zawodowej. To jest moja najkrótsza recenzja.
Dlaczego się nie zgadzam? Bo sądziłam, że ktoś taki jak Pan Cejrowski ma bardziej otwarty umysł. Dokonał porównania, odnosząc się do tytułu filmu i do recenzji innych osób – nie oglądając filmu. Chociaż muszę jednocześnie zaznaczyć, że w powyższym cytacie jest ziarno prawdy „NIE WSZYSCY” to jest słowo klucz i dziwi mnie zatem fakt, że w przypadku lekarzy Pan Cejrowski potrafi rozgraniczyć pewne aspekty, a w przypadku księży niestety już nie.
Film „Kler” zakazany w Ostrołęce. Jedyne kino w mieście „Jantar” nie wyświetliło filmu. Kino podległe jest prezydentowi miasta – teologa i byłego katechety, a także członka PIS. Przypadek? Nie sądzę.
Ja zakaz traktuję jednoznacznie. Jeśli coś ukrywasz i nie chcesz, aby to ujrzało światło dzienne – zakazujesz tego. Cenzura? Czyżbyśmy cofali się do PRL-u? A gdzie konstytucja i wolność słowa, i wolność twórczości artystycznej?
Dla mnie film Kler jest dobry, ale…
Nie rozumiem, wokół czego tyle szumu. To, co zostało pokazane w filmie było, jest i będzie się dziać, czy tego ktoś chce czy nie. Takie są realia. Realia, które są zamiatane pod dywan.
Uważam, że film jest wart obejrzenia, ale powinny go oglądać osoby o otwartym umyśle, które potrafią pewne rzeczy przyjmować z dystansem. Wiadomym jest, że nie dotyczy się to wszystkich księży. Film nie wywarł jednak na mnie ogromnego wrażenia (jakiego spodziewałam się po kilku recenzjach), ale niektóre sceny były takie, że wolałabym ich nie widzieć. Niemniej jednak warto również zwrócić uwagę na ukazany w filmie związek przyczynowo-skutkowy. Retrospekcje ukazujące traumę i krzywdę księży, idealnie obrazują powstałe późniejsze zaburzenia, dewiacje i skrzywienia – odnośnie do pedofilii. Dopiszę tu jednak, że NIE WSZYSCY skrzywdzeni, krzywdzą.
Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi pod tym wpisem. Każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania, ale w sposób kulturalny.
ja jeszcze tego filmu nie widziałam, nie wiem czy się wybiorę,
i nie dlatego, że się z nim nie zgadzam czy zgadzam
wiem, że jest ot film trudny, poruszającu trudne tematy, niestety prawdziwe
To prawda. Dobrze ujęłaś film jest trudny, ponieważ temat pedofilii i alkoholizmu wśród księży jest wciąż tabu. Ludzie niby o tym wiedzą, ale nie chcą dopuścić do siebie myśli, że takie dewiacje istnieją. Powiem Ci tak, a raczej napiszę. W filmie są sceny, których wolałabym nie widzieć i wywołują dość sprzeczne emocje. Zależy jak „czujesz się” na siłach, aby oglądać taki film. Nie ma tego dużo, jednak są i wywołują skrajne emocje.
jeszcze tego filmu nie widziałam,
ale wiem mniej więcej o czym jest
niewiem czy pójdę na niego,
Prawdopodobnie wybiorę się na film, jednak czekam na odpowiedni nastrój, zagłębianie się w takie tematy uważam za konieczne, ale też wymagają odpowiedniej oprawy psychicznej.
Prawda, dlatego też twierdzę, że to nie jest film dla wszystkich.
jak ktoś śledzi niusy, w filmie nie ma nic nowego – sama prawda – takie historie się zdarzają. i nieprawda, że jest to film jednostronny. 2 księży przeszło przemianę. zatem optymistyczny akcent wybrzmiewa na końcu. jak ktoś uważa, że film atakuje kościół katolicki i bla bla, to niech go obejrzy jeszcze raz – bo film jest o patologiach, nie o wierze jako takiej. a ci, chcą go cenzurować, to znaczy, że nie sprzeciwiają się patologii księży, chcą ją kryć, a więc – co tu dużo mówić – sami są patologią.
No cóż, dokładnie. I w kościele „ręka, rękę myje”.
Bardzo dobry komentarz do obecnie zaistniałej sytuacji, gratulacje artykułu!
Dziękuję Karolina.
Widziałam film i określę go mianem „świetną ekranizacją”. Zgadzam się też z twoją opinią. A Pan Cejrowski? No cóż nie jest moim idolem.
Ja od dziecka lubiłam Pana Cejrowskiego i jego „Boso przez świat”. Moje stanowisko zmieniło się w momencie, kiedy zaczął obrażać uczucia innych, mieszać się w gierki polityczne i obrażać kobiety, które są za aborcją. Żebyś dobrze mnie zrozumiała, nie chodzi o to, że ma odmienne zdanie, ale o to w jaki sposób to zdanie prezentuje. Sądziłam, że ktoś taki jak Pan Cejrowski wykaże się większym taktem i elokwencją przy wyrażaniu swoich opinii. Myliłam się, ktoś kto szkaluje i obraża innych, bo jego racja jest ważniejsza i najprawdziwsza, to dla mnie ktoś, kto tylko udaje mądrego człowieka.
Nie jestem zbyt pobożną osobą i do kościoła mi nie po drodze generalnie. Nie po drodze jest mi również do polskiego kina i wszelkich tak „przełomowych” dzieł jak „Kler”, którego, przyznaję, nie widziałem. Mam jednak jedno zastrzeżenie. Dla Ciebie logiczne jest, że film nie reprezentuje wszystkich księży i jest obrazem dla ludzi z otwartym umysłem. Ja jednak uważam, że zbyt mało ludzi z otwartym umysłem w ogóle istnieje. Obawiam się, że 2/3 widzów potraktuje film jak dokument, jak w przypadku „Botoksu”. Dlatego nie dziwi mnie reakcja środowisk katolickich. Większość ludzi widzi świat prosto i dla nich „Kler” będzie prawdą o Kościele. Moim zdaniem osoby odpowiedzialne za produkcję filmu miały tego świadomość.
Dziękuję za tak szeroką opinię. Masz może i rację, że działania reżysera były celowe. A co do ludzi to widzieć świat prostym, nie zgłębiając tak ważnych tematów to dla mnie zacofanie. Tak samo jak w drugą stronę, widzieć i milczeć i zamiatać pod dywan tematykę pedofilii i alkoholizmu w kościele to dla mnie również zacofanie i rzekłabym celowe działanie. Nie uważam, aby „Kler” był przełomowym filmem, pierwszy był V jak Vendetta (jeśli poprawnie pamiętam). Aczkolwiek dla mnie film nie pokazał nic przełomowego o czym ludzie nie wiedzą. Bardziej unaocznił to, czego ludzie nie chcą widzieć i zakrywają oczy i uszy, woląc żyć w przekonaniu, że księżą to „naród święty”. Wbrew pozorom film nie jest łatwy i nie obrażając nikogo, ale konserwatywni katolicy będą negatywnie odnosić się do filmu. Nie dziwi mnie to, oni nie chcą przyjąć innej możliwości. Dla nich ksiądz jest świętością i koniec. Ja to tak widzę. A przy takim filmie niestety trzeba mieć dystans i świadomość, że nie tyczy się to ogółu tylko iluś procentów księży.
Nie byłam na tym filmie. Szybko się nie wybiorę, bo skoro wszyscy mówią o co i co w nim jest, to już znam treść i nie będzie mi się chciało lecieć ,,za tłumem” by zobaczyć coś o czym już wiem 😉.
Moim zdaniem lepiej pójść na film, zobaczyć i samemu ocenić.
Zdecydowanie. Chociażby dlatego, że każdy z nas ma inny światopogląd i inaczej patrzy na pewne aspekty, które go otaczają.